„- Czy tu jest raj? - Nie, panienko. Proszę zapytać tuż za rogiem."
To nie moje pierwsze spotkanie z Llosą, i muszę powiedzieć że spodziewałam się czegoś więcej. Po "Szelmostwach Niegrzecznej Dziewczynki" i "Pochwale Macochy" Które mi się podobały spodziewałam się wielkiego WOW a było tylko wow. Strasznie mi się podoba to, że rozdziały są raz o Florze, a raz o Paulu. Bardzo, źle mi się to czytało, rozkojarzałam się przez to i czasami zaczynając rozdział o jednym z bohaterów nie pamiętałam co było w poprzednim dotyczącym jego.
Książka z bardzo mądrym przesłaniem bo mówi o poszukiwaniu własnego raju, i o tym że każdy z nas może go mieć, wystarczy działać. Ale mi nie przypadła do gustu, lecz pewnie wrócę jeszcze do twórczości Llosy.
Na pochwałę zasługuje okładka, bo jest piękna!
Opis (lubimyczytac.pl):
Paul Gauguin, wybitny malarz, ucieka od życia paryskich koterii artystycznych i jedzie na Tahiti. Liczy na to, że życie z daleka od Francji, złożone z seksu oraz najbardziej pierwotnych emocji pozwoli mu zdrapać nalot cywilizacji i powrócić do korzeni sztuki.
Flora Tristan to rewolucjonistka, pisarka i agitatorka, która wierzy, że dobroć, miłość i seks mogą zbawić świat. Opuszcza męża i wyrusza na misję tworzenia utopijnego społeczeństwa wśród bohemy i robotników francuskich miast.
Oboje są uciekinierami. Oboje mają wizję wielkiego przeobrażenia. Łączy ich gorączkowy upór i wiara w to, że człowiek znów może być autentyczny. Jednak utopii nie sposób stworzyć... Lecz można się zbawić na własny rachunek?
W swej przesyconej erotyką powieści o dwóch autentycznych postaciach XIX wieku Llosa szuka odpowiedzi na zasadnicze pytania nurtujące współczesnych czytelników: czy można wyrwać się z szarzyzny życia i naprawdę zmienić świat, choćby wokół siebie?
Flora Tristan to rewolucjonistka, pisarka i agitatorka, która wierzy, że dobroć, miłość i seks mogą zbawić świat. Opuszcza męża i wyrusza na misję tworzenia utopijnego społeczeństwa wśród bohemy i robotników francuskich miast.
Oboje są uciekinierami. Oboje mają wizję wielkiego przeobrażenia. Łączy ich gorączkowy upór i wiara w to, że człowiek znów może być autentyczny. Jednak utopii nie sposób stworzyć... Lecz można się zbawić na własny rachunek?
W swej przesyconej erotyką powieści o dwóch autentycznych postaciach XIX wieku Llosa szuka odpowiedzi na zasadnicze pytania nurtujące współczesnych czytelników: czy można wyrwać się z szarzyzny życia i naprawdę zmienić świat, choćby wokół siebie?
______________________________________________
Piosenka na dziś to Adele i jej Lovesong
2 komentarze:
Losy czytałam tylko "Szelmostwa...", książkę uważam za wybitną i boje się teraz, że reszta może mnie rozczarować :/
Okładki wszystkich wydań powieści Losy są rewelacyjne.
Bardzo chętnie bym sięgnęła po tę powieść :) Połączenie Llosy i historii sztuki, to musi być coś fajnego :)
Prześlij komentarz